Szczepienia ochronne są jak dotąd najskuteczniejszym narzędziem zwalczania chorób zakaźnych. Chronią̨ nas przed wieloma chorobami zakaźnymi, z ich pomocą wyeliminowano plagę ludzkości, jaką była ospa prawdziwa. Jeszcze przed epidemią koronawirusa, co roku na świecie podawało się około miliarda dawek szczepionek, które ratowały przed śmiercią̨ blisko 2,5 miliona osób. Eksperci oceniają̨, że około 122 milionów ludzi zawdzięcza życie szczepionkom, bez których nie mieliby szansy przeżyć́ nawet okresu dzieciństwa.
Szczepionka przeciw COVID-19 jest szansą na uodpornienie społeczeństwa na zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Szczepionka wyzwala w organizmie człowieka naturalną produkcję przeciwciał. Stymuluje nasze komórki odpornościowe, tak aby chroniły nas przed zakażeniem.
Badania nad szczepionką przeciw COVID-19 rozpoczęły się w styczniu 2020 roku, kiedy tylko opublikowano sekwencję genetyczną koronawirusa SARS-CoV-2. Ogromną motywacją do pracy były zarówno zdrowotne, jak i gospodarcze skutki pandemii COVID-19. Dzięki temu pierwsze prototypy szczepionek były gotowe do rozpoczęcia badań klinicznych na ludziach już w połowie marca 2020 roku.
Dotychczas w krajach Unii Europejskiej do obrotu dopuszczone są dwie szczepionki produkowane w technologii mRNA (firm BioNTech/Pfizer i Moderna) oraz dwie szczepionki wektorowe (firm AstraZeneca i Janssen Pharmaceutica, będącej części koncernu Johnson & Johnson).
mRNA to szczepionka syntetyczna która nie zawiera żadnego wirusa, tylko krótki fragment RNA, w którym zakodowane jest „polecenie”, aby w komórkach osoby zaszczepionej syntetyzowane zostało białko S (kolca) wirusa SARS-CoV-2, które będąc silnym antygenem pobudza odpowiedź odpornościową organizmu. Wyprodukowanie tej szczepionki nie wymaga pracy z zakaźnym wirusem, jego hodowli i osłabiania zjadliwości, co znacznie upraszcza i przyspiesza produkcję szczepionki. Przykładowo, wyprodukowanie klasycznej szczepionki przeciw grypie wymaga około 6 miesięcy, a szczepionki mRNA około tygodnia, co ma ogromne znaczenie w okresie epidemii. Technologia mRNA od wielu lat jest wykorzystywana przy opracowywaniu szczepionek, np. przeciw Zika, grypie, wściekliźnie, czy malarii oraz przy opracowywaniu szczepionek nowotworowych.
Szczepionki wektorowe nie zawierają koronawirusa, ale wykorzystują obojętnego dla człowieka innego wirusa, z którego RNA wycięto materiał genetyczny umożliwiający namnażanie się, a w jego miejsce wstawiono fragment RNA koronawirusa SARS-CoV-2 odpowiedzialny za produkcję białka S przez komórki osoby zaszczepionej. Szczepionki wektorowe opracowane zostały w technologii, która stosowana była m.in. w badaniach nad HIV oraz wirusem Ebola.
Wszystkie szczepionki, przed dopuszczeniem ich do powszechnego stosowania muszą przejść restrykcyjnie nadzorowane badania kliniczne. Wyniki tych badań są analizowane przez odpowiednie instytucje opiniujące. W Unii Europejskiej taką rolę pełni Europejska Agencja Leków (EMA).
Celem pasożyta, jakim jest wirus jest przetrwanie. Wirus wykorzystuje zasoby swojego „gospodarza” do rozmnażania się i przenoszenia na kolejnych nosicieli. „Najmądrzejsze” wirusy nie zabijają swoich żywicieli, ale żyją w ich organizmach wiele lat, uaktywniając się np. w czasie obniżonej odporności.
Mutacje wirusów to naturalne etapy w ich rozwoju. Koronawirus SARS-CoV-2 również ewoluuje aby stać się bardziej zaraźliwym ale mniej zabójczym. Wirusy RNA, do których należy, z zasady dość szybko mutują, a ponieważ SARS-CoV-2 jest jednym z największych znanych wirusów RNA, ma duże możliwości mutowania.
W Polsce (podobnie jak na całym świecie), dominuje obecnie wariant Delta. Statystyki pokazują, że jest on przynajmniej o 60% zaraźliwy niż Alfa, a o 100% bardziej, w porównaniu do pierwszego znanego wariantu SARS-CoV-2 z marca 2020 roku.
Mutacje wirusa powstają w trakcie jego namnażania się (replikowania) w komórkach kolejnych zakażonych osób (czyli żywicieli). Dlatego szczepienia nie tylko zmniejszają ryzyko zachorowania i ciężkiego przebiegu COVID-19, ale również spowalniają powstawanie kolejnych mutacji.
Nowe mutacje wirusa do tej pory nie powodują, że potrzebujemy nowych szczepionek. Badania wykazały, że stosowane obecnie szczepionki są nieznacznie (o kilka – kilkanaście procent) mniej skuteczne w zapobieganiu zakażenia wariantem delta koronawirusa.
Nie zmienia to faktu, że dla każdego człowieka szczepienie jest najpewniejszą metodą zapobiegnięcia ciężkiego przebiegu COVID-19, zaś dla społeczeństwa tylko powszechne szczepienia zminimalizują ryzyko kolejnego lockdownu, niewydolności systemu publicznej służby zdrowia (niedostępność lekarzy, karetek, łóżek szpitalnych, respiratorów itd.) i wszystkich znanych z poprzednich fal pandemii skutków gospodarczych i społecznych.
Pojęcie odporności zbiorowej (inaczej odporności populacyjnej, odporności stadnej lub odporności grupowej) powstało na bazie obserwacji, że obecność w populacji osób uodpornionych przeciwko danej chorobie zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania na tę chorobę również osób nieuodpornionych. Pojęcie to dotyczy chorób, które przenoszą się z człowieka na człowieka, jak ma to miejsce w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2.
Próg odporności zbiorowej jest definiowany jako odsetek osób uodpornionych w populacji, po osiągnięciu którego liczba nowych zakażonych zaczyna się zmniejszać. Procentowy wskaźnik osób uodpornionych poprzez szczepienie ma różną wartość w zależności od choroby. Dla przykładu, w przypadku odry taki „próg bezpieczeństwa” wynosi aż 95%, dla krztuśca szacowany jest na 92-94%, błonicy i różyczki na 83-86 %, świnki na 75-86 %, co oznacza, że tyle osób w populacji musi być odpornych na daną chorobę, żeby nie doszło do zakażeń na większą skalę.
Dzięki odporności zbiorowej szczepienia chronią nie tylko osoby zaszczepione, ale dodatkowo osoby najsłabsze, którzy nie mogą być zaszczepione ze względu na przeciwwskazania (np. niemowlęta lub część przewlekle chorych). Im więcej osób zaszczepionych, tym większa odporność zbiorowiskowa, tym bardziej jesteśmy wszyscy chronieni przed niebezpiecznymi chorobami zakaźnymi.
Na początku pandemii koronawirusa zakładano, że aby powstało zjawisko odporności zbiorowej odporność poprzez zaszczepienie lub przechorowanie COVID-19 musi uzyskać około 70–80% populacji. Jednak z racji tego, że kolejne warianty koronawirusa, w szczególności dominującego obecnie wariantu delta, są bardziej zakaźne, naukowcy sugerują, że ten odsetek populacji powinien wynosić około 90%.
W Polsce z powodu COVID-19 zmarło już ponad 75 tysięcy osób; wyzdrowiało ponad 2,6 miliona ludzi a uodpornionych dzięki szczepieniom jest niespełna 20 milionów osób. Z tych danych wynika, że odporność nabyła dopiero około połowa populacji naszego kraju (łączna liczba osób, które nabyły odporność jest mniejsza niż suma tych dwóch grup, ponieważ wiele osób, które przebyły COVID-19 zostało później zaszczepionych).
Na świecie do tej pory podano ponad 4 miliardy dawek szczepionki, ale w pełni uodpornione jest jedynie niespełna 15% populacji. Z powodu COVID-19 na świecie zmarły ponad 4 miliony ludzi.
Osoby zaszczepione lub które przebyły COVID-19 mogą zakazić się koronawirusem, ale prawie zawsze (poza osobami ciężko chorymi, ze znacznie obniżoną odpornością) choroba przebiega tak, jak łagodna infekcja wirusowa. Szczepienie chroni przed ciężkim przebiegiem COVID-19, na co m.in. dowodem jest fakt, że w pierwszym półroczu 2021 r. w USA 99,5% hospitalizacji z powodu COVID-19 dotyczyło osób niezaszczepionych.
Z przeprowadzonych na świecie badań wynika, że zdecydowanie najsilniejszą odporność uzyskują ludzie, którzy po przechorowaniu COVID-19 zaszczepili się (szczepienie osób które przebyły zakażenie jest w pełni bezpieczne), dlatego tym bardziej szczepić się powinny osoby które jedynie podejrzewają lub nie są pewne czy przebyły zakażenie koronawirusem.
Szczepionki firm firm BioNTech/Pfizer, Moderna oraz AstraZeneca przyjmowane są w dwóch dawkach, szczepionka firmy Janssen jest jednodawkowa. W przypadku szczepionek dwudawkowych, pełną ochronę uzyskuje się dopiero kilkanaście dni po przyjęciu drugiej dawki.
Skuteczność szczepionek przeciw COVID-19 jest stale monitorowana, również w kontekście kolejnych pojawiających się mutacji. Są to standardowe badania skuteczności działania wszystkich dopuszczonych do stosowania preparatów medycznych (tzw. IV faza badań klinicznych). Prowadzone są kolejne badania kliniczne w celu dopuszczenia do stosowania szczepionek u coraz młodszych grup wiekowych dzieci.
Biorąc pod uwagę wyniki badań, wiele krajów (w tym Polska) zdecydowało o konieczności podawania trzeciej dawki szczepionki (tzw. dawki przypominającej), która zapobiega obniżeniu poziomu przeciwciał przeciw SARS-CoV-2 po upływie kilku miesięcy od zaszczepienia.
Szczepionkę na COVID-19 należy przyjąć w dwóch dawkach. Dopiero kilka, a nawet kilkanaście dni po przyjęciu drugiej z nich uzyskuje się faktyczną ochronę. Trzeba jednak pamiętać, że żaden preparat nie chroni całkowicie przed zachorowaniem. Dostępne na rynku szczepionki na koronawirusa według badań są skuteczne w 95%. Na razie wiadomo, że szczepienie zabezpiecza przed objawowym przejściem COVID-19, ale nie ma pewności, czy ochrona obejmuje również bezobjawową wersję koronawirusa. Wobec tego nawet osoby po szczepieniu powinny zachować normy sanitarne – myć i dezynfekować ręce, nosić maseczki oraz zachowywać dystans społeczny – żeby w razie przechodzenia bezobjawowego nie przenosić wirusa dalej.
To, czy szczepienie zabezpiecza przed bezobjawowym COVID-19 jest bardzo trudne do zbadania. Konieczne byłoby testowanie dziesiątek tysięcy osób 2 lub 3 razy w tygodniu. Zanim uda się potwierdzić lub wykluczyć efektywność szczepionki w tym zakresie, wszyscy powinni stosować się do zaleceń.
Jak wynika z badań, pierwsza dawka preparatu pobudza działanie układu odpornościowego, ale działa tylko w pewnym stopniu. Szacuje się, że około 14 dni po podaniu szczepionki uzyskuje się odporność na poziomie 50%. To nadal za mało, dlatego konieczne jest zastosowanie drugiej dawki. Druga dawka szczepionki podbija odpowiedź immunologiczną. Mówiąc wprost, sprawia, że układ immunologiczny osoby zaszczepionej zaczyna działać w pełni. Pomiędzy kolejnymi szczepieniami należy na siebie szczególnie uważać – ewentualna choroba może odsunąć w czasie podanie kolejnej dawki, a to wpłynąć na odporność na COVID-19.
W zależności od tego, jakim preparatem zostanie się zaszczepionym, drugą dawkę podaje się trzy tygodnie po pierwszej – szczepionka Pfizer i BioNTech – lub cztery tygodnie po pierwszej – szczepionka firmy Moderna. W efekcie pełną odporność po szczepieniu preparatem Pfizer/BioNTech uzyskuje się po upływie około czterech tygodni od pierwszej dawki, a po podaniu Moderny po około sześciu tygodni.
Szczepionka przeciw COVID-19 jest w pełni przebadania, mimo to niektórzy boją się ją przyjąć. Szczególnie głośno mówi się o skutkach ubocznych po drugiej dawce. Dlaczego niektórzy odczuwają nieprzyjemne objawy takie jak zmęczenie, ból głowy, mięśni i stawów, dreszcze, gorączka oraz ból w miejscu wkłucia po drugiej dawce szczepionki? Wynika to z reakcji odpornościowej.
Już po pierwszym podaniu preparatu w organizmie pojawiają się przeciwciała. Ich obecność zwiększa ryzyko wystąpienia wspomnianych objawów – to reakcja fizjologiczna i nie jest zaliczana do niepożądanych. Wiąże się bezpośrednio z budowaniem odporności na koronawirusa. Pierwsze zetknięcie z SARS-CoV-2 sprawia, że organizm powoli uczy się, jak zareagować, żeby skutecznie przeciwdziałać wirusowi. Przy drugiej styczności z koronawirusem ta nauka nie jest już konieczna, dlatego reakcja immunologiczna będzie szybsza i skuteczniejsza – stąd też objawy chorobowe.
Według badań, łagodne objawy poszczepienne, np. zaczerwienienie w miejscu podania szczepionki, odnotowano u 0,1% osób po podaniu pierwszej dawki. Po drugiej łagodne, choć nieco bardziej nasilone symptomy można obserwować dzień lub dwa dni po otrzymaniu zastrzyku.
A kto nie może zostać zaszczepiony na SARS-CoV-2? Do grupy osób, które nie przyjmą szczepień, należą między innymi seniorzy z chorobami przewlekłymi o niestabilnym przebiegu, przyjmujący leki immunosupresyjne lub w trakcie innego intensywnego leczenia farmakologicznego. Wówczas, aby chronić ich przed koronawirusem, zaleca się zastosowanie tak zwanej metody kokonu, czyli zaszczepienie wszystkich najbliższych członków ich rodzin.
Jak pokazują statystyki, najczęściej występujące NOP-y po podaniu szczepionki na koronawirusa – mowa zarówno o preparacie produkowanym przez Pfizer, jak i Modernę czy AstraZeneca – to ból i obrzęk w miejscu wstrzyknięcia, ból głowy, ból mięśni, zmęczenie, dreszcze, gorączka oraz bóle stawowe. Występują one u więcej niż jednego pacjenta na dziesięciu zaszczepionych. Rzadziej, bo raz na dziesięć przypadków, pojawia się zaczerwienienie na ramieniu, wysypka lub pokrzywka. Jeden na sto zaszczepionych zgłaszał odczuwanie świądu w miejscu wstrzyknięcia, bólu kończyn, ogólnego złe samopoczucia i problemów z bezsennością.
Co ważne, niepożądane odczyny poszczepienne mogą się utrzymywać do kilku dni. Większość z nich – co widać po statystykach – jest łagodna i ma charakter miejscowy. Uogólnione NOP-y zdarzały się częściej po drugiej niż po pierwszej dawce szczepionki.
Uwaga, zaleca się, aby po szczepieniu pozostać w centrum medycznym lub w punkcie szczepień przez minimum 15 minut. W tym czasie istnieje największe ryzyko wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego, chociaż występuje on niezwykle rzadko.
Dlaczego ramię po szczepieniu przeciw COVID-19 może boleć? Tak naprawdę przyczyny są dwie. Po pierwsze, ból pojawia się w efekcie uszkodzenia tkanki mięśniowej przez igłę, ponieważ tworzy się tam niewielki stan zapalny. Po drugie, może być wynikiem reakcji odpornościowej, to znaczy wytworzenia odpowiedzi immunologicznej, w którą zaangażowane są limfocyty B, T oraz makrofagi.
Czy można załagodzić ból w miejscu wstrzyknięcia, korzystając z domowych sposobów? Tak – zaleca się przyjęcie leków przeciwbólowych z ibuprofenem lub paracetamolem, stosowanie zimnych okładów zmniejszających stan zapalny albo okładów z sody. Te ostatnie wykonuje się, mieszając pół szklanki letniej wody z łyżeczką sody oczyszczonej. W tak przygotowanym roztworze moczy się gazik i przykłada w miejscu wkłucia. Co ważne, nie należy odciążać ramienia – wykonywanie ruchów, w tym rozciąganie jest bardzo ważne, ponieważ wpływa na przyspieszenie tempa przepływu krwi i minimalizowanie bólu.
U niektórych pacjentów niepożądanym odczynem poszczepiennym jest tak zwane „covidowe ramię”, czyli opóźniona nadwrażliwość skórna. „Covidowe ramię” to duża – mająca kilka centymetrów średnicy – czerwona zmiana, często swędząca i bolesna w dotyku zlokalizowana wokół miejsca iniekcji. Ta reakcja pojawia się dopiero po pięciu, a maksymalnie dziewięciu dniach od podania szczepionki.
Trzeba pamiętać, że ten rodzaj NOP-u nie jest niebezpieczny i nie wpływa na możliwość przyjęcia kolejnej dawki preparatu. Zmiana powinna zniknąć maksymalnie po siedmiu dniach, chociaż u niektórych pacjentów przestawała być widoczna już po 24 godzinach.
Z „covidowym ramieniem” można sobie poradzić, stosując zimne okłady, a w przypadku bardzo intensywnego uczucia swędzenia, również przyjmując leki przeciwhistaminowe. Jeżeli zaczerwienienie nie ustępuje po tygodniu, należy skonsultować się z lekarzem, który oceni stan zdrowia pacjenta.
Plamki, błyski, paproszki czy muszki pojawiające się przed oczami przeważnie są zupełnie niegroźne, ale czasami mogą świadczyć o poważnej chorobie. Jakie są przyczyny występowania zmian w polu widzenia i czy da się je wyleczyć? Kiedy warto te objawy skonsultować z lekarzem?
Krwotoki z nosa są powszechne – bez względu na wiek i płeć. Mogą być wynikiem urazu, lub stanu chorobowego. Jakie są inne przyczyny? Co zrobić w razie krwawienia? Kiedy krwotoki powinno się skonsultować z lekarzem?
Większość z nas co najmniej raz w życiu doświadczyła lub doświadczy nagłego, przejmującego bólu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, niejednokrotnie promieniującego do nóg i utrudniającego nam codzienne funkcjonowanie. Brzmi znajomo? Nie każdy wie, że tak właśnie objawia się rwa kulszowa. Czym właściwie jest i skąd się bierze rwa kulszowa? Jak sobie z nią poradzić i czy da się skutecznie, raz na zawsze wyleczyć tą dolegliwość? Jak chronić nasz kręgosłup? Na te i inne pytania dotyczące rwy kulszowej znajdziesz odpowiedź w poniższym artykule.