Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) zaliczane jest do chorób wirusowych. Wirusa TBE odpowiedzialnego za wywołanie symptomów przenoszą głównie kleszcze. Jak objawia się kleszczowe zapalenie mózgu? W jaki sposób można je leczyć? I czy da się przed nim uchronić?
Kleszczowe zapalenie mózgu wywoływane jest przez wirusa TBE. Wirus ten przenoszą kleszcze, ale wyłącznie te zainfekowane. Szacuje się, że około 2% kleszczy należy do nosicieli TBE. W związku z tym nie u każdego, kogo ukąsi kleszcz, rozwinie się choroba. Według statystyk ryzyko wynosi 1 na 150 przypadków. To, czy odkleszczowe zapalenie mózgu przejdzie się bezobjawowo – wtedy mówimy o postaci poronnej, czy z objawami, zależy m.in. od wieku i płci. Im pacjent starszy, tym gorzej reaguje na infekcję. KZM dwukrotnie częściej dotyka mężczyzn niż kobiety, mężczyźni również chorują zdecydowanie ciężej.
Wirus przenoszony jest przez ślinę. Gdy kleszcz pokłuje człowieka, wirus od razu wnika przez ranę. Okres utajenia, czyli inkubacji, może wynosić od 2 do 28 dni. Choroba zaczyna się rozwijać, mimo że zakażony jeszcze o tym nie wie i zazwyczaj ma dwa etapy. Pierwszy z nich to etap zachorowania – pojawiają się objawy przypominające grypę, to znaczy podwyższona gorączka, bóle głowy i stawów, zmęczenie, brak apetytu, katar oraz mdłości. Część pacjentów wówczas przezwycięża infekcję. Zazwyczaj trwa to od 1 dnia do 8 dni.
Istnieje jednak druga grupa, u której mechanizmy obronne organizmu nie są wystarczające. U tych osób wirus przenika do centralnego układu nerwowego, wywołując zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych objawiające się wysoką gorączką, wymiotami, bardzo silnym bólem głowy, sztywnością karku, zaburzeniami odruchów głębokich i występowaniem odruchów patologicznych. Czasami wirus powoduje zapalenie mózgu i/lub zapalenie rdzenia kręgowego. To najpoważniejsza postać KZM, która może prowadzić do zaburzeń mowy, świadomości, trudności w połykaniu, porażenia kończyn, a w najgorszych przypadkach do zaburzeń oddychania.
Jak leczy się KZM? Dotychczas nie stworzono leków, które byłyby w stanie skutecznie zwalczyć wirusa. Leczenie zatem polega na łagodzeniu objawów – stosuje się preparaty przeciwbólowe, przeciwobrzękowe oraz obniżające gorączkę. Ostatecznie organizm samodzielnie musi poradzić sobie z infekcją. Właśnie dlatego choroba uznawana jest za tak niebezpieczną. Nawet szybkie usunięcie kleszcza nie daje pewności, że uda się uniknąć zachorowania, ponieważ wirus zostaje wprowadzony już w trakcie pokłucia. Najlepiej zatem podejmować działania profilaktyczne.
Nawet po wyleczeniu część chorych nie powraca całkowicie do zdrowia. Powikłania po odkleszczowym zapaleniu mózgu dotyczą około 58% osób, u których wystąpiła neurologiczna postać infekcji. Najczęściej wśród powikłań wymienia się porażenia kończyn, niedowłady i trwałe uszkodzenie słuchu oraz zaburzenia psychiatryczne – zaburzenia koncentracji, snu, pamięci, uwagi, nastroju.
Najlepszym sposobem ochrony pozostaje profilaktyka. Dzielimy ją na preekspozycyjną i postekspozycyjną. Profilaktyka preekspozycyjna to z jednej strony unikanie ekspozycji na zakażenie, czyli dbanie o zakładanie odpowiedniej odzieży wtedy, gdy wybieramy się do parku, na łąkę czy do lasu, a z drugiej szczepionka na kleszczowe zapalenie mózgu. Tak zwana szczepionka przeciw kleszczom zalecana jest szczególnie osobom szczególnie narażonym na zachorowanie, czyli rolnikom, ludziom pracującym przy eksploatacji lasów, turystom i uczestnikom obozów lub kolonii, funkcjonariuszom straży granicznej i pożarniczej oraz wojskowym. Zazwyczaj szczepienie następuje w okresie zimowym. Podaje się trzy dawki – między pierwszą a drugą należy zachować przerwę około 1 do 2 miesięcy, a między drugą i trzecią 9 do 12 miesięcy.
Jeżeli ktoś obawia się zachorowania na kleszczowe zapalenie mózgu, szczepionka nie została do tej pory przyjęta, a wie, że był ukąszony, można u niego zastosować swoistą immunoglobulinę. To tak zwana profilaktyka postekspozycyjna. Ważne, aby aplikacja immunoglobuliny nastąpiła od 48 do 96 godzin po ukłuciu.