Święta Bożego Narodzenia wielu osobom kojarzą się z ulubionymi (nie zawsze zdrowymi) potrawami. Niektóre z nich goszczą na stołach tylko raz do roku i tym trudniej jest się im oprzeć. Skutki takiego zbyt beztroskiego podejścia, co do ilości zjadanych w trakcie Świąt dań, widać albo od razu, albo nieco później, gdy wejdziemy na wagę. Czy można coś zrobić, aby z ulubionych dań nie musieć rezygnować i żeby równocześnie czuć się dobrze?

Okres przedświąteczny i Wigilia – jakich żywieniowych błędów należy się wystrzegać?

W wielu domach okres przedświąteczny to czas na intensywne porządki i przygotowania. Wiele się wtedy dzieje – każdy jest czymś zajęty i zazwyczaj odbija się to na codziennym jadłospisie. To właśnie wtedy często się zdarza, że obiad jest zastępowany przez przygotowywane w biegu (nie zawsze zdrowe) kanapki albo w ogóle się o nim zapomina. W Wigilię pod względem żywieniowym jest jeszcze gorzej, bo przestrzeganie od rana ścisłego postu także nie sprzyja Naszemu zdrowiu (zwłaszcza wtedy, gdy podczas kolacji wigilijnej zaczyna się nadrabiać wszystkie wcześniejsze „zaległości”).

Takie podejście bezwzględnie należy zmienić. Pełnowartościowe posiłki trzeba jeść codziennie – nawet wtedy, gdy czas Nas goni. Wbrew pozorom zdrowy i smakowity obiad można ugotować w niecałą godzinę. Wystarczy poszukać przepisów, które danej osobie będą najbardziej odpowiadały. Dzięki takiemu podejściu podczas Świąt uniknie się przejedzenia i związanych z nim nieprzyjemnych konsekwencji (np. wzdęć, bólu brzucha, zgagi, uczucia ciężkości itd.).

Małe porcje i przerwy między posiłkami

Je się oczami i wielu osobom wydaje się, że ich porcje wcale nie są zbyt duże. Nie biorą jednak pod uwagę tego, że tym razem będzie ich znacznie więcej, niż to ma miejsce na co dzień (zwłaszcza podczas wieczerzy wigilijnej). Wcale nie trzeba jeść całego talerza barszczu z uszkami, zagryzać tego kilkunastoma pierogami, „poprawiać” kilkoma gatunkami ryb i dopełniać ulubionymi słodkościami. Zmniejszenie porcji spożywanych potraw sprawi, że będzie można ich spróbować więcej niż zazwyczaj, a oprócz tego nie zakończy się to rozstrojem żołądka i kłopotliwymi dla świątecznego gościa (albo domownika) dolegliwościami.

W wielu polskich domach świąteczne wizyty to niekończące się biesiadowanie, przy suto zastawionych stołach. Takie podejście do Świąt warto nieco zmienić. Nie można przecież przez cały dzień, tylko jeść i pić. Można, a wręcz należy wprowadzić między kolejnymi posiłkami przerwy. Dobrze byłoby ten czas spędzić aktywnie. Wspólny rodzinny spacer albo wyjście z dziećmi na sanki (gdy pogoda dopisze), to w tym wypadku bardzo dobre sposoby na zagospodarowanie wolnego czasu.

Sposób przyrządzenia świątecznych potraw także ma znaczenie

Na to, jak się będziemy czuć po spożytych posiłkach, ma wpływ nie tylko to, ile czego zjemy, ale także i to, w jaki sposób poszczególne dania zostały przyrządzone. Gdy to my jesteśmy gospodarzami i zapraszamy do siebie gości, zadbajmy o to, by ograniczyć ilość tłuszczu i kaloryczność poszczególnych świątecznych dań. Zamiast smażyć, zacznijmy piec i dusić na parze. Ilość cukru w świątecznych wypiekach także można w sposób znaczący zmniejszyć.

Jeśli to my będziemy gościem u kogoś i nie będziemy mieć wpływu na sposób przyrządzenia poszczególnych dań, postarajmy się wybierać te z nich, po których dotychczas czuliśmy się dobrze. Równie ważne jest to, żeby ich nie zapijać słodkimi napojami ani sokami. Zamiast na nie, postawmy na dobry kompot z suszu albo po prostu na wodę. Pamiętajmy przy tym, że alkohol to również dodatkowe kalorie, a oprócz tego w połączeniu z wieloma różnymi daniami także i on może nam wtedy zaszkodzić.

Warto zaplanować co konkretnie, którego dnia, będzie się jadło

Jeśli w świątecznym menu będzie wiele różnych dań, warto je rozplanować na poszczególne dni. Wówczas nie trzeba będzie walczyć z pokusą poczęstowania się kolejnym ulubionym przysmakiem. Takie podejście warto stosować także i w odniesieniu do słodkości – makowce, serniki i pierniki wcale na tym nie stracą, a oprócz tego wystarczą na dłużej.

Owoce powinny zagościć na świątecznych stołach równie obficie, jak bogate w cukier ciasta, pierniki i różnego rodzaju ciasteczka. Sięgając po nie, organizm zyskuje tak potrzebne mu witaminy, różnego rodzaju składniki odżywcze oraz błonnik.

Z niepotrzebnych dodatków i zapychaczy także należy zrezygnować

W tak wyjątkowym czasie, jakim są Święta, warto odejść od spożywanych na co dzień produktów. Chleb, ziemniaki i makaron to często tylko dodatki do Naszych ulubionych dań. Bez nich one będą równie pyszne, a my nie będziemy tak ociężali, jak miałoby to miejsce wtedy, gdybyśmy sobie ich nie odmówili.

Z ciężkich sosów i cebulki podsmażonej na dużej ilości tłuszczu także należałoby zrezygnować. Jeśli nie potrafimy sobie ich odmówić, to należałoby nieco odchudzić te stare klasyczne przepisy. Wówczas i wilk będzie syty, i owca cała.

Tempo jedzenia również jest istotne

Zawsze wtedy, gdy spożywamy posiłek, nasze receptory smakowe najpierw rejestrują jego konsystencję oraz smak. To na tej podstawie określamy, czy dane danie nam smakuje, czy też nie. Dopiero na etapie, gdy trafi ono do naszego żołądka oraz do jelit, zostają uwolnione hormony sytości. To one przesyłają do mózgu sygnał, że już jesteśmy najedzeni. Co to w praktyce oznacza?

Przede wszystkim to, że zanim poczujemy się syci, upłynie (od początku trwania posiłku) od 5 do 20 minut. Tym samym, jeśli będziemy jeść wolno, uda nam się uniknąć przejedzenia. Wówczas nie zjemy tak dużo, jak miałoby to miejsce wtedy, gdybyśmy spożywali wszystkie dania w pośpiechu. Jedząc powoli, będziemy mieć więcej czasu na delektowanie się smakiem każdej z ulubionych potraw i na rozmowę z Naszymi bliskimi. Nasz żołądek i cały przewód pokarmowy także na tym zyskają, bo będą mieć mniej pracy.